Bakhmaro
Film Salome Jashi został nakręcony w Gruzji w dwupiętrowym budynku z cegieł. W czasach ZSRR mieścił się w nim hotel Bakhmaro.
Jego nazwa pochodziła od górskiej miejscowości wypoczynkowej porównywanej do raju. Autorka opowieści pokazuje, jak niewiele pozostało z czasów świetności: obdrapane ściany i drzwi, podłogi z wypadającymi deskami, niedomykające się okna. Wyrazistością porażają za to ściany pomalowane w intensywnych czerwieniach, błękitach i zieleniach – jak we śnie.
W tej scenerii z rzadka pojawiają się ludzie prowadzący tu coś w rodzaju restauracji. Jeszcze rzadziej zaglądają tu klienci. Interes nie idzie. Pustka, cisza, prawie czuć zapach stęchlizny w powietrzu. Ale jest i oczekiwanie na zmiany – odrodzenie Gruzji mateczki w mocarstwo. Przyklejony na ścianie budynku plakat wyborczy głosi: „Czas na zmiany!", a w jednym z pomieszczeń mała dziewczynka śpiewa, że „Gruzja rozbłyśnie niebiańskim blaskiem"... Uprzedzam, że to film dla cierpliwych widzów lubiących kontemplację.
10.10 | TVP Kultura | SOBOTA