Czy Chiny uratują Europę
Chińskie politbiuro jest wewnętrznie podzielone. Ale walcząc o wpływy gospodarcze i polityczne na Zachodzie, gra jak jedna drużyna
Przewodniczący Hu Jintao, nazywany potocznie prezydentem, spadł w tym roku z pierwszego miejsca listy najbardziej wpływowych osobistości magazynu „Forbes" na miejsce trzecie. Wyprzedza go prezydent USA Barack Obama, który nie radzi sobie z kryzysem i nie wiadomo, czy wygra kolejne wybory, ale Stany Zjednoczone pozostają najsilniejszym mocarstwem świata. Umieszczenie na drugim miejscu premiera Rosji Władimira Putina, którego kraj może jedynie marzyć o odzyskaniu dawnych wpływów, musiało jednak rozbawić znawców stosunków międzynarodowych.
Kto jest najbardziej wpływowy i o czyje względy zabiegają przywódcy najsilniejszych krajów, widać było jak na dłoni podczas szczytu G20 w Cannes. To prezydent Hu Jintao był gwiazdą. Pogrążony w kryzysie finansowym Zachód, a zwłaszcza kraje strefy euro, spogląda łakomie na 3,2 bln dol. chińskich rezerw walutowych. I apeluje o ratunek.
Na razie apele zostały przyjęte w Pekinie z dystansem. Chińska gazeta „China Daily" skomentowała je karykaturą, na której tłusty Europejczyk próbuje wyżebrać ryż od chuderlawego Chińczyka. Rozwijające się w zawrotnym tempie Państwo Środka z dochodem narodowym w wysokości 7 tys. dol. na głowę mieszkańca jest ponad cztery razy biedniejsze od przeciętnego kraju UE. Ale eksperci przewidują, że Pekin w końcu się zgodzi, i zastanawiają się, czego Chiny zażądają w zamian....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta