Mundurowi muszą pracować dłużej
Podwyższanie wieku emerytalnego trzeba rozłożyć w czasie. Chęć osiągnięcia szybkich efektów finansowych nie może być w tym przypadku decydująca – twierdzi rzecznik ubezpieczonych
Jestem zwolenniczką zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, jak też sukcesywnego jego podwyższania. Uważam też, że należy zrównać dla obu płci staż pracy uprawniający do minimalnej emerytury. Ten pogląd po raz pierwszy zaprezentowałam w 1976 roku, budząc ogólne zdumienie, bo był niezgodny z ówczesnymi tendencjami nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, również w Europie Zachodniej. Powszechnie zaczęto mówić o takiej konieczności dopiero w latach 90.
Czym można uzasadnić konieczność zrównania wieku kobiet i mężczyzn? Główny argument przeciwników to podwójna praca kobiet – w pracy i w domu, w tym wychowanie dzieci. Jednak ustawodawca uwzględnił to w systemie emerytalnym. Przerwy w pracy na opiekę nad chorymi dziećmi – do 60 dni w roku, urlop wychowawczy do sześciu lat, to naprawdę duże ułatwienie w sprawowaniu funkcji opiekuńczych w rodzinie. Co prawda za okres pobierania zasiłku opiekuńczego nie płaci się składki emerytalnej, a więc niejako obniża się przyszłą emeryturę, ale za okres urlopu wychowawczego budżet płaci składkę emerytalną, obecnie jeszcze od minimalnego wynagrodzenia, ale od 2012 roku od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli taką, jaką płacą prowadzący działalność pozarolniczą. Całe sześć lat urlopu wychowawczego można zaliczyć do emerytury, mając 18 lat składkowych, czyli faktycznej pracy. To nie jest wygórowany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta