Facet z botoksem
W Boże Narodzenie do kin wchodzi „Mission Impossible: Ghost Protocol”. To powrót popularnej serii szpiegowskiej i Toma Cruise’a
– On jest stworzony do aktorstwa tak jak Michael Phelps do pływania – mówi o nim Brad Bird, reżyser „Mission Impossible: Ghost Protocol".
Podczas londyńskiej premiery filmu Tom Cruise przypominał chłopaka, który ćwierć wieku temu zawładnął wyobraźnią milionów widzów w filmie „Top Gun". „Czy tak wygląda facet, który za kilka miesięcy skończy pięćdziesiątkę?" – pytano na plotkarskich portalach.
Tom Cruise jest dziś ikoną amerykańskiego star systemu. Uosabia wszystko, co powinna mieć gwiazda. Przystojny, na luzie, potwornie bogaty, z młodą żoną u boku. Kilka romansów w przeszłości, dziś przykładny ojciec pięcioletniej nieprzyzwoicie rozpuszczonej córeczki. Przyjaciel „wielkich" tego świata. Niedawno ogłosił, że zamierza nakręcić film ze swoim kumplem Davidem Beckhamem. No i jeszcze to: jak przystało na hollywoodzkiego idola, aktor nie poddaje się czasowi. Skalpel chirurga plastycznego? Botoks? Niewykluczone, w końcu już w młodości zdecydował się operacyjnie poprawić nos.
Dla Cruise'a „Mission Impossible 4" to powrót na szczyty. Kiedy pięć lat temu na ekrany wchodziła trzecia część filmu, był na fali. Na premierę nowojorską, dla reklamy, podróżował czym tylko się dało – od łódki do helikoptera, w Japonii na jego cześć ogłoszono narodowe święto. Ale potem przyszły trudne dla niego lata. Zresztą nie pierwszy raz w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta