Islamiści płoszą turystów
Czy skutkiem rewolucji będzie krach przemysłu turystycznego? Kair już dziś traci na tym miliardy
Dziś Egipcjanie będą obchodzić rocznicę początku rewolucji, która zakończyła 30-letnie rządy dyktatora Hosniego Mubaraka. Wielu mieszkańców kraju wciąż mocno odczuwa jednak koszty rewolucji. – Wolałbym, żeby rzeczy wróciły do takiego stanu jak za Mubaraka – mówi 61-letni Ahmed, który skarży się na brak pracy.
Na spadek dochodów skarżą się też Tarek Mohammad – który musiał sprzedać 10 z 15 koni i o połowę zmniejszyć pensje pracownikom – oraz jeżdżący taksówką Hamam Mohammed, który z rozrzewnieniem przegląda stare zdjęcia z turystami z Finlandii, Niemiec czy Francji.
– Cierpię ja i wielu innych Egipcjan – opowiada dziennikowi „USA Today". W kurortach, przy piramidach i w Luksorze pracuje kilkanaście procent mieszkańców Egiptu.
Z oficjalnych rządowych danych wynika, że w 2011 roku liczba turystów spadła o ponad 33 procent. W 2010 roku było ich 14,7 mln, a w zeszłym już tylko 9,8 mln. – To bardzo poważny spadek – oznajmił minister...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta