Świat pełen brudu
Od piątku na ekranach fascynująca opowieść „Pewnego razu w Anatolii”
W tym filmie nic nie jest łatwe. Nuri Bilge Ceylan zabiera widzów w podróż przez noc. Dosłownie i w przenośni.
W ciemnościach tylko reflektory samochodów rzucają odrobinę światła na drogę wijącą się wśród pagórków Anatolii. Kawalkada co jakiś czas zatrzymuje się, z aut wysypują się mężczyźni. Policjanci, komisarz, lekarz sądowy, podobny do Clarka Gable'a prokurator ze stolicy, który rano musi wrócić do Ankary. Jest też mężczyzna, który przyznał się do zabójstwa dokonanego podczas libacji. Szukają ciała, które zakopał gdzieś wśród pól. Był zbyt pijany, żeby zapamiętać miejsce. Dlatego teraz próbują je odnaleźć, niemal po omacku.
Skrywane traumy
O morderstwie i jego przyczynach wiemy jednak niewiele. „Pewnego razu w Anatolii" to fiIm o współczesnej prowincji tureckiej. Całkowicie realistyczny. Mężczyźni w samochodzie prowadzą takie rozmowy, jakie zdarzają się o drugiej nad razem, kiedy wszyscy chcą, żeby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta