Nazbyt wesołe Zielone Świątki
Na Bielanach i Młocinach święto religijne stało się w wieku XIX świętem ludowym, połączonym z nie zawsze szczytnymi zabawami
Święto było dwudniowe i już po południu pierwszego dnia mnóstwo ludzi gnało poza miasto. A drugiego folgowano sobie ponad miarę. „Kurier Warszawski" z roku 1888 lamentował, iż „w ogóle takiego nadużycia trunków dawnemi czasy na Bielanach nie bywało". Na to, co wyprawiano po krzakach, przymknijmy oko, ale jeszcze bito się przy lada okazji, okradano i kompletnie zapominano o wzniosłym charakterze uroczystości.
Zacna wycieczka
Zielone Świątki, jako takie, nie były świętem religijnym, a zwyczajowym ozdabianiem domów gałęziami oraz tatarakiem. To miało być powitanie wiosny. Już w wieku XVIII doszukiwano się korzeni tego obyczaju w czasach pogańskich. Z czasem połączono je z trzecim co do ważności świętem chrześcijańskim, czyli Zesłaniem Ducha Świętego. To ostatnie jest ruchome i przypada w siedem tygodni po Wielkiejnocy. Dlatego dziś Zielone Świątki mamy między 10 maja a 13 czerwca. I to już nie dwudniowe, bo przed 55 laty władza zadekretowała święta jednodniowe.
Drzewiej mieszkańcy miasta porzucali wszystko i pędzili w okolice klasztoru bielańskiego, gdzie odbywał się w drugi dzień świąt – odpust. Dramatycznie opisał to reporter „Kuriera Warszawskiego" – 28 maja roku 1822....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta