Karta hamuje rozwój
Za dwa lata wydatki na edukację mogą rozsadzić samorządowe budżety
Rz:Jak wygląda zarządzanie edukacją z punktu widzenia prezydenta dużego miasta?
Ryszard Grobelny, prezydent Poznania: Podstawowy problem polega na tym, że państwo centralnie reguluje wszystkie kwestie związane z zarządzaniem oświatą, przerzucając na samorządy obowiązek realizacji tych zadań. Odgórnie ustalony jest czas pracy nauczycieli i ich średnie zarobki, samorząd ma nawet ograniczone możliwości przekazywania czy łączenia szkół. Skutek jest taki, że system edukacji jest bardzo nieefektywny. Nakłady na edukację rosną, a jednocześnie kształcimy coraz mniej uczniów. Nie widać też znaczących postępów w podnoszeniu jakości nauczania.
Niektóre samorządy narzekają, że na edukację przeznaczają ponad połowę swojego rocznego budżetu.
W Poznaniu to jest ok. 200 mln zł rocznie. Edukacja kosztuje nas w sumie ok. 730 mln zł, 28 proc. tej sumy pochodzi z naszego budżetu. System finansowania samorządów wymaga gruntowej reformy, w innym wypadku w ciągu dwóch lat się rozsypie. Oświata jest tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta