Trzeci mecz nie tylko o honor
Polska – Rosja 1:1. Drużyna Smudy wciąż niepokonana. W sobotę we Wrocławiu Polska gra o ćwierćfinał z Czechami
Mamy drużynę mężczyzn. Wreszcie wypowiedzi sprzed meczu znalazły potwierdzenie na boisku. Polacy byli ambitni, szybcy, nie odpuszczali żadnej piłki. Wyglądali jak lwy wypuszczone z klatki. Rozegrali chyba najlepszy mecz za kadencji Franciszka Smudy – do tego przeciwko bardzo dobremu przeciwnikowi, na wielkim turnieju.
Nie było jednego generała. W porównaniu z meczem z Grecją Smuda wzmocnił środek pomocy. Za ofensywnego Macieja Rybusa wszedł Dariusz Dudka. Dzięki temu odpowiedzialność za przerywanie i rozgrywanie akcji wzięło na siebie więcej zawodników.
Kiedy pięć minut przed końcem meczu Eugen Polanski schodził z boiska, kibice klaskali, stojąc. Po takim meczu jak wczorajszy nikt nie ma już prawa zadać pytania o jego paszport i o to, czy chce mu się grać dla reprezentacji Polski. Polanski był niezniszczalny. Biegał za trzech, walczył na kolanach, a kiedy wyprowadzał piłkę z własnej połowy, zawsze robił to z pomysłem. To on był dla Rosjan najtrudniejszym rywalem, bo czytał im w myślach.
Pętla na szyi
Polacy zdominowali przeciwnika, wyraźnie słabsi byli tylko w ostatnim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta