Polska poezja ekonomiczna
"Mniejszych miast – dwie trzecie" – taki wynik dotyczący aglomeracji w Polsce podali Starsi Panowie w 1964 roku.
Ich zdaniem dobrze jest orientować się w danych, nawet dumając nad Prosną. Od tamtej wiosny minęło prawie pół wieku, a zagęszczenie ludności w ojczyźnie uległo niewielkiej zmianie. Z jednym wyjątkiem: rozrosła się stolica. Kiedyś – także stolica kultury (bez urazy, Krakowie!). Tu koncentrowało się „światowe życie", którego obraz naszkicował Wojciech Młynarski. Słucham tej piosenki i zdumiewa mnie jej aktualność. Wprawdzie dziś „na sto imprez" zaprasza nie PAGART, lecz firmy uprawiające marketing z kulturalną wkładką, które zapraszają gwiazdę sceny czy estrady jako dekorację spotkania. Na takich spędach wszyscy szturmują stoły, na których „wszystkiego dotknąć, wszystko wolno zjeść ci/ każda kanapka warta chyba z pięć czterdzieści".
Na salonach, z których fotorelację nadaje Pudelek, prym wiodą nowobogaccy. Umiejętne ocieractwo o sławy jest teraz ważniejsze niż talent i dorobek. Schemat budowania rodzinnej fortuny streścił Młynarski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta