Problem systemowy
Upadek Amber Gold ma stronę pozytywną: wywołał ważną publiczną debatę na temat parabanków – mówi prezes PZU w rozmowie z Jakubem Kuraszem i Zuzanną Redą
Rz: W uzasadnieniu wniosku prokuratury o odrzuceniu rozpoczęcia śledztwa w sprawie Amber Gold pojawia się informacja, że PZU ubezpieczało Amber Gold. Wielu prawników reprezentujących poszkodowanych uważa, że to wy ubezpieczaliście złoto spółki, a wręcz gwarantowaliście zyski z lokat klientów...
Andrzej Klesyk: Absolutnie nie. Taki typ polis nie istnieje. Jedyna czynna umowa, która może nas pośrednio wiązać z Amber Gold, to ubezpieczenie samochodów w leasingu, co jest relacją między PZU a firmą leasingową. Jedyna umowa, na którą ktoś może się powoływać, to umowa OC, zawarta z Amber Gold na rok, w 2009 r. Standardowo takie umowy nie obejmują swoim zakresem odpowiedzialności za szkody, które są czystą stratą finansową powstałą wskutek niewykonania zawartych umów, w związku z oferowaniem produktów finansowych przez tzw. parabanki.
Niestety większość Polaków nie rozróżnia pojęcia parabank oraz bank. Śmiało też można powiedzieć, że niewielu wie, czym się zajmują ubezpieczyciele.
Z punktu widzenia całego systemu bankowego środki wpłacone przez klientów Amber Gold nie są duże. Może więc dobrze się stało, że spektakularny upadek Amber Gold wywołał publiczną dyskusję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta