Szaleństwo afirmacji
Preferencje i kwoty zazwyczaj szkodzą tym, którym mają pomóc
Yves Mersch już witał się z gąską. Na początku września 62-letni obywatel Wielkiego Księstwa Luksemburga miał zostać członkiem zarządu Europejskiego Banku Centralnego, zastępując kończącego kadencję kolegę z Hiszpanii. Mersch jest prawnikiem z wykształcenia i ma duże doświadczenie w świecie finansów: od 14 lat kieruje bankiem centralnym w swojej ojczyźnie. Można się z nim spierać o wysokość stóp procentowych (Mersch uchodzi za „jastrzębia"), lecz nie sposób kwestionować jego kompetencje.
Kandydaturę Luksemburczyka miała tylko zatwierdzić Komisja ds. Gospodarczych i Monetarnych Parlamentu Europejskiego. I tutaj zaczęły się schody, gdyż jej szefowa Brytyjka Sharon Bowles uznała, iż Merschowi jednak czegoś brakuje. A mianowicie brakuje mu żeńskich cech płciowych. Gdyby Yves miał na imię Yvonne i przyszedł do europarlamentu w szpilkach, zapewne zostałby mianowany na nowe stanowisko przez aklamację. Ale Yves, tak się pechowo składa, nie jest kobietą. – Nasza komisja ma sporo wątpliwości co do tej kandydatury – stwierdziła pani Bowles, przekładając głosowanie w sprawie Merscha. – Od dłuższego czasu jesteśmy zaniepokojoni brakiem równowagi płciowej w zarządzie EBC. Nie ma w nim ani jednej kobiety, a przecież to jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych instytucji w Unii Europejskiej.
Reding kontra samce
Proszę bardzo: nie potrzeba wcale parytetów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta