Czas patriotów
Niektórzy mówią, że nie powinniśmy się zbytnio przejmować, gdyż dzisiejszy ukraiński nacjonalizm wraz z mitem Bandery jest skierowany przeciwko Rosji, nie Polsce. Czy rzeczywiście?
Ostatnio u naszego wschodniego sąsiada pojawiły się akcenty uznane przez niektórych za powrót ukraińskiego nacjonalizmu lub polityczną grę nim. Na zachodniej Ukrainie postawiono kolejny, chyba 38. pomnik Stepanowi Banderze. W Kijowie odbył się marsz, podczas którego domagano się przyznania byłym żołnierzom UPA pełni praw kombatanckich. No i partia Swoboda, która odwołuje się do tradycji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, dostała się do parlamentu. Jest też ona posądzana o kontakty z obozem niebieskich. Spotkać można nawet tezy, iż jest to polityczny projekt ludzi prezydenta Janukowycza, skonstruowany po to, by z jednej strony skłócić opozycję, a z drugiej mobilizować elektorat na wschodzie Ukrainy.
W Polsce, gdzie szczególnie w środowiskach prawicowych i kresowych łatwo wywołać podobne nastroje, każdy z przywołanych incydentów powodował oburzenie i potępienie.
Tymczasem moim zdaniem na Ukrainie ukraińskiego nacjonalizmu jest wręcz za mało i w tym między innymi upatruję kłopotów naszego sąsiada w budowie swej niepodległej państwowości i w jego relacjach z Europą.
Grzech pułkowników
Autorami koncepcji integralnego ukraińskiego nacjonalizmu byli pułkownicy Ukraińskiej Halickiej Armii. Stworzyli ją w ramach przygotowań do rewanżu za przegraną wojnę o Lwów w 1918 roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta