La Mania to nie kaprys
Joanna Przetakiewicz. Buduję pierwszą polską markę pret-a-porter rozpoznawalną w świecie.
Rz: W ostatnim czasie pojawiło się kilka publikacji m.in. tygodnika „Wprost" oraz serwisów plotkarskich, w których pisano o fatalnych wynikach La Manii, jej wysokim zadłużeniu. Czy zatem zarabia pani na swoich kolekcjach?
Joanna Przetakiewicz: Nie zamierzamy tolerować rozpowszechniania kłamstw na nasz temat. To próba uderzenia w nasz wizerunek, a więc zamierzam bardzo stanowczo bronić dobrego imienia mojej firmy, bo La Mania nie jest kaprysem. To poważna firma, która zatrudnia już 55 osób i bardzo szybko się rozwija. La Mania nie ma długów, w 2011 roku zamknęliśmy bilans pierwszej półtorarocznej działalności spółki z księgową stratą, która w rzeczywistości jest inwestycją związaną z budową marki. Nie trzeba być specjalistą ds. finansów, żeby to rozumieć. Konsekwentnie realizuję ideę budowy pierwszej polskiej marki pret-a-porter, rozpoznawalnej i obecnej na światowym rynku mody. To ogromna inwestycja czasu, pracy i oczywiście dużych pieniędzy. Nasz rozwój planujemy jednak nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta