Jelizawieta Denisowna Woronianskaja
Siedem części, półtora tysiąca nazwisk w indeksie, dwustu dwudziestu siedmiu świadków, którzy złożyli imienne relacje. „Archipelag GUŁag" powstawał pod ciśnieniami, jakich nie znają patetyczne narracje geologów. A przy tym, jak opadłe na rzekę płatki, kołował i chwiał się na kapryśnych falach.
Lewiatan krążył tuż pod powierzchnią wód: wszystkie części dzieła nawet przez chwilę nie mogły znaleźć się w jednym miejscu. Przyjaciele i zaufani przywozili kolejne rozdziały do rąk własnych autora, po czym, po naniesieniu poprawek i uzupełnień, wywozili je w sobie znane miejsca. I tylko jedna osoba mogła uważać się za kartografa tego zbioru pływających wysp i nawigatora cieśnin między nimi: Jelizawieta Denisowna Woronianskaja.
Poznali się z Sołżenicynem po opublikowaniu przezeń „Jednego dnia Iwana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta