Ostatnie wcielenie imperium
Rozpad The Beatles przypłacił depresją, w której pociechą były whisky i heroina. Dziś Paul McCartney publicznie deklaruje, że dziadkowi pokątne palenie skręta nie przystoi, bo to zły przykład dla wnuków.
Romantyk, balladzista, wegetarianin, człowiek rodzinny, biznesmen, hipokryta, brutal, wydawca, właściciel majątku wartego 680 mln funtów. Te wszystkie sprzeczności łączy sir Paul McCartney, najbardziej utytułowany i bogaty muzyk świata, który 22 czerwca wystąpi na Stadionie Narodowym.
W piosence skomponowanej jeszcze na początku lat 60. rozpaczał, że gdy będzie miał lat 64, nie będzie mógł liczyć na miłość i uwielbienie. 18 czerwca skończył 71 lat i kwitnie. Cieszy się trzecim małżeństwem. Jest najlepiej zarabiającym muzykiem i potrafi zachwycać koncertami, które trwają 160 minut, gdy młodziutkiej Lanie del Rey starcza pary na godzinkę.
Jego życiorysem, również ze względu na typowe dla zodiakalnego Bliźniaka sprzeczności, można obdzielić co najmniej kilka osób – i to ludzi przynależnych do różnych okresów, a może i nawet epok.
Facet od konceptów
Pochodzi z liverpoolskiej klasy średniej, jednak zasługi dla Zjednoczonego Królestwa ma tak wielkie, że nagrodziło go ono tytułem szlacheckim.
Podbił świat wraz z Beatlesami, tworząc bodaj ostatnie wcielenie brytyjskiego imperium, w którym nie zachodzi słońce: imperium przebojowych piosenek i popkultury. W uznaniu zasług był też największą muzyczną gwiazdą koncertu jubileuszowego Elżbiety II. Nie było żadnej protokolarnej przeszkody, bo w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta