Jak ciąć, kiedy nie ma z czego
Gdyby strefa euro nie była w recesji, a reszty UE nie nękałby kryzys finansowy, zamieszanie polityczne w Portugalii byłoby praktycznie bez znaczenia.
To Portugalia była i jest nadal najposłuszniejszym klientem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, czyli tzw. trojki. Rząd przykładnie wprowadził wszystkie zalecane cięcia wydatków i podwyżki podatków. W Brukseli wymieniano ten kraj jako przykład finansowej dyscypliny.
Tyle że ta dyscyplina właśnie sięgnęła swojej granicy. Mimo to przewodniczący Komisji Europejskiej, zresztą Portugalczyk, Jose Manuel Barroso ostrzega: niestabilność polityczna jest zagrożeniem dla wiarygodności finansowej. Ale Portugalczycy mają to w nosie.
Przyciąć 1,3 mld euro
Słyszeli już tyle pochwał, wydawało się, że w ich kraju kryzys powoli wygasa, ale premier Pedro Passos Coelho znów powiedział, że muszą się przygotować na kolejne wyrzeczenia. Powodem jest odrzucenie przez Trybunał Konstytucyjny planów zmniejszenia zarobków w administracji oraz cięć emerytur. Dlatego rząd musi gdzie indziej znaleźć 1,3 mld euro. A nie bardzo już jest gdzie.
Portugalczycy mają jeszcze dwa lata ograniczania wydatków. W latach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta