Inna prawda Józefa Mackiewicza
Z wydanych stosunkowo niedawno tomów jego przedwojennej publicystyki wyłania się zaangażowany dziennikarz, ba, niemal ekologiczny aktywista broniący lokalnych społeczności przed szaleństwami „rozwoju”.
Nawet jeśli we wszystkich czasach Hippiasze i Georgiasze są górą, jeśli absurd z reguły dosięga szczytu i wydaje się rzeczą niemożliwą, by przez chór oszukujących i oszukiwanych przebił się głos jednostki – to jednak zawsze pozostaje osobliwe, ciche, powolne, potężne oddziaływanie prawdziwych dzieł i w końcu jakby cudem wyrasta w górę z całego zamętu na podobieństwo balonu, który z zadymionej ziemskiej atmosfery wznosi się w czystsze regiony, a kiedy tam dotrze, zatrzymuje się i nikt nie może go już ściągnąć z powrotem.
Artur Schopenhauer
Józef Mackiewicz, choć krytykowany i prześladowany za poglądy, to chwalony był niezmiennie za opisy przyrody. Nie były one jednak w jego twórczości jedynie ornamentem czy artystycznym dodatkiem. Stał za nimi jego, jak sam wyznawał, przyrodniczy pogląd na świat, który wart jest uwagi także dlatego, że aczkolwiek słowu „ekolog" udało się naszym rodzimym Hippiaszom nadać zdecydowanie negatywną konotację, to wyzwania, z jakimi ma do czynienia nasza cywilizacja, a coraz częściej cała Ziemia, stają się z każdym rokiem bardziej aktualne. I żadne kpiny z Malthusa czy z niespełnionych przewidywań Klubu Rzymskiego nie są w stanie tego zmienić.
Zgubiona ostroga
Opisy przyrody Józefa Mackiewicza to nie tylko nieulegające wątpliwości znawstwo materii, mistrzostwo szczegółu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta