Lekarzu, zmień zawód
W pierwszym dniu wypadu w Podkarpackie potykam się na schodach. Noga puchnie, ból, coraz trudniej chodzić. Nazajutrz ruszam po pomoc, szpital nosi imię Jana Pawła II. Kuśtykam na SOR. Pod sufitem plansze: „Twoje zdrowie naszą misją".
Po kwadransie korytarzem nadciąga wściekły doktor, pokrzykując na kolejnych chorych. Podchodzę na paluszkach, głosem spłoszonej pensjonarki zaczynam: „Przepraszam...". Nie podnosi głowy znad papierów: „No, o co chodzi?!", próbuję wyłuszczyć, on co chwila wtrąca popędzające „no?!". Po minucie błagam go, by w ogóle zapomniał, że istnieję, żeby broń Boże mnie nie badał, ale by w swej łaskawej uprzejmości wskazał mi jedynie miejsce, gdzie w tym mieście prywatnie przyjmuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta