Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Van Gogh jednak z uchem

14 września 2013 | Plus Minus | Piotr Kosiewski
Ziemisty świat młodego van Gogha: „Jedzący kartofle” , kwiecień 1885 r.
źródło: VAN GOGH MUSEUM, AMSTERDAM
Ziemisty świat młodego van Gogha: „Jedzący kartofle” , kwiecień 1885 r.
To wspaniałe, nieznośne światło: „Winnice w Arles” (1888)
źródło: Bridgeman Art Library
To wspaniałe, nieznośne światło: „Winnice w Arles” (1888)
„Kwitnący migdałowiec” (1890): cały wdzięk Japonii
źródło: VAN GOGH MUSEUM, AMSTERDAM
„Kwitnący migdałowiec” (1890): cały wdzięk Japonii
Banalizacja?  „Słoneczniki”  mogą rywalizować  tylko z Giocondą
źródło: WWW.CLASSICALCREATIONS.COM
Banalizacja? „Słoneczniki” mogą rywalizować tylko z Giocondą
Van Gogh w popkulturze: przemielony i zdeptany
źródło: WWW.CAFEPRESS.COM
Van Gogh w popkulturze: przemielony i zdeptany

O Vincencie van Goghu trudno już powiedzieć coś nowego. 
A jednak wystawa „Van Gogh at work" przygotowana przez amsterdamskie muzeum jego imienia próbuje, udanie, pokazać go w inny niż dotąd sposób.

Popularny i problematyczny, jest jednym z najbardziej znanych artystów. Van Gogh nie tylko zajmuje ważne miejsce we wszystkich podręcznikach historii sztuki i kultury XIX wieku. Wszedł do kanonu kultury masowej, a nawet został przez nią pożarty i po wielokroć przemielony. Maria Poprzęcka uczyniła nawet van Gogha jednym z bohaterów książki o znamiennym tytule „O złej sztuce". Jego „Słoneczniki" są wszędzie – zauważyła z przekąsem. To prawda. Ich reprodukcje można znaleźć na ścianach domów na wszystkich kontynentach. Są zamieszczane na kubkach, zapalniczkach, futerałach na okularach, w kalendarzach, na pokrowcach na komputery, telefony i iPady, na podkładkach na myszy, na krawatach i apaszkach. Są przerabiane na puzzle, a nawet zdobią nimi... deskorolki. Chyba tylko „Mona Lisa" może dorównać ich popularności.

Van Gogh nie jest jedynym, któremu przydarzyła się zabójcza popularność. Już w XIX wieku podobny los spotkał Rafaela i wielkich mistrzów włoskiego baroku jak Guido Reni, których obrazy nieustannie powielano na oleodrukach, w odbitkach graficznych i coraz popularniejszych fotograficznych. Stały się tak powszechne, że uległy nieznośnemu zbanalizowaniu. Jednak van Gogh stał się czymś więcej: ikonicznym wyobrażeniem „prawdziwego artysty", który w ciągu krótkiego życia zaznał cierpienia, biedy i odrzucenia, by po śmierci święcić triumfy. Okazał...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9639

Wydanie: 9639

Zamów abonament