11-tka marzeń
Czasami w pamięć zapadają piłkarze, którzy nie tylko dobrze grali, ale coś sympatycznego się z nimi łączy. W tej jedenastce znaleźli się właśnie tacy. Mają pomniki pod stadionami i w sercach kibiców.
Widziałem, jak na Stadionie Azteca Diego Maradona wbija dwie bramki Anglikom: jedną ręką, a drugą po rajdzie przez pół boiska. Pamiętam też scenę z następnego dnia. Maradona odwiedził w Meksyku biuro prasowe mundialu. Przechadzał się w towarzystwie prezydenta MKOl Juana Antonio Samarancha i patrzył pogardliwie na dziennikarzy z całego świata. Brakowało tylko, żeby dał nam do ucałowania swoją dłoń. To był geniusz, ale mały człowiek, o czym później też wielokrotnie nas przekonywał. Oglądałem jego akcje z otwartymi ustami, jednak nie jestem w stanie go polubić.
Na mojej liście „piłkarzy ze snów” są więc tacy, którzy nie tylko wspaniale grali, ale choć wielu uważano za bogów, mieli cechy ludzkie.
BRAMKARZ
Lew Jaszyn. Radziecki bramkarz, być może najlepszy w historii piłki nożnej. Najbardziej znany, obok Jurija Gagarina, agent reklamowy Związku Radzieckiego. W czasach kiedy Nikita Chruszczow sprawdzał zelówki swoich trzewików na mównicy Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, wzbudzając popłoch i śmiech, Lew Jaszyn był już mistrzem olimpijskim i mistrzem Europy. FIFA powołała go do „reprezentacji świata” na mecz z Anglią, na Wembley, z okazji setnej rocznicy powstania pierwszego piłkarskiego związku krajowego. „France Football” przyznał mu „Złotą Piłkę” dla najlepszego zawodnika Europy. Żaden inny bramkarz nie zdobył tego trofeum....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta