Figa z Bawarii
Monachium nie chce igrzysk nie dlatego, że liczy pieniądze. Jeśli uważnie wczytamy się w komentarze niemieckiej prasy, lekcja z bawarskiego „nie" jest o wiele bardziej pouczająca. Opinia publiczna już nie daje się tak łatwo przekonać, że wraz z olimpijczykami z poręki MKOl spływają na wybrany region jakieś nadzwyczajne łaski. Wprost przeciwnie, zdaje się coraz bardziej wierzyć, że igrzyska to tylko biznes, a idea to mowa-trawa. I niczego nie zmienia fakt, że nowym bossem MKOl jest Niemiec Thomas Bach (dla niego olimpijski sceptycyzm rodaków to bolesny cios).
Gospodarni Bawarczycy nie mieliby zapewne nic...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta