Przez kurię do biskupstwa
Większość hierarchów ma za sobą krótki staż w duszpasterstwie. Najczęściej byli kurialnymi urzędnikami.
W ciągu ostatnich czterech lat w Polsce przybyło 20 biskupów – najwięcej pomocniczych. To spośród nich – o czym niedawno pisała „Rz" – będą pochodzili przyszli ordynariusze, którzy pokierują polskim Kościołem.
Okazuje się, że mimo apeli części środowisk katolickich, największe szanse na sakrę biskupią nadal mają urzędnicy kurialni, księża pracujący w Watykanie oraz wykładowcy w seminariach duchownych. Rzadsze są przypadki, gdy biskupem zostaje kapłan długo pracujący w parafii, który z bliska poznał problemy wiernych.
Procedura wyboru biskupa nie jest prosta ani krótkotrwała. Najpierw nuncjusz apostolski przeprowadza otoczone tajemnicą konsultacje z duchownymi, a czasem i świeckimi, w sprawie potencjalnych kandydatów. Później wysyła do Watykanu tzw. terno, czyli listę z trzema nazwiskami proponowanymi papieżowi. Tam pochylają się nad nią urzędnicy z Kongregacji ds. Biskupów.
Często zdarza się, że lista wraca i wówczas wszystko zaczyna się od nowa. Cały proces kończy się dopiero, gdy papież zaakceptuje kandydata, a on przyjmie nominację.
Przez tę procedurę przeszli właśnie księża Rafał Markowski oraz Józef Górzyński, którzy na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta