Koszmar trwa
Polska-Słowacja 0 : 2 | Nowy trener, stara gra. Wstydliwy debiut Adama Nawałki.
Korespondencja z Wrocławia
Nie da się pierwszego, lepszego obrońcy z ekstraklasy, ubrać w koszulkę reprezentacji Polski i wmówić mu, że jest najlepszy. Nawet, jeśli on sam uwierzy, nie uwierzą mu rywale. To, co działo się z kadrą przez ostatni tydzień, było, jak piękny sen. Przyszedł nowy trener, mówił o pocie, krwi i łzach. Po debiucie jego drużyny zostały nam tylko łzy. Adam Nawałka brutalnie zderzył się z rzeczywistością, obudzili go przeciętni Słowacy, którzy wygrali we Wrocławiu 2:0, a powinni wyżej.
„Nie chcemy dalej zwałki, powodzenia dla Nawałki" – napisali kibice na jednym z transparentów. W pierwszej połowie animuszu starczyło na dwadzieścia minut. Trener przestrzegał, że nie nauczy wszystkiego swoich piłkarzy na jednym zgrupowaniu, ale wkrótce miało się okazać, że nie nauczył niczego.
Słowacy przeczekali polską nawałnicę, patrzyli na nieporadnie wykonywane rzuty wolne i rożne, a potem ruszyli do ataku. Wolne i rożne to elementy, które inne drużyny potrafią wykorzystać, Polacy przed każdym zagraniem dawali sobie znaki, tak jakby mieli wypracowane jakieś schematy. Kończyło się to tak samo, jak za Franciszka Smudy, gdy nie ćwiczyli tego w ogóle....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta