Filmy dobre, bo polskie
Bilans 2013 | Nasze kino jest coraz ciekawsze – uczy widza wrażliwości, tolerancji i uczciwości w rozliczaniu własnej przeszłości - pisze Barbara Hollender.
Jest naprawdę dobrze. W polskiej kinematografii nastąpiła wymiana pokoleń, pojawili się nowi liderzy z Wojciechem Smarzowskim oraz Joanną i Krzysztofem Krauze na czele. Generacja czterdziestolatków wnosi na ekran świeże spojrzenie na dzień dzisiejszy i przeszłość, nową estetykę, odwagę w podejmowaniu niełatwych tematów. Czasem dorzucą coś mistrzowie. A już dołączają najmłodsi – nieobciążeni bagażem socjalizmu, a przecież borykający się z własnymi niemożnościami, rozczarowaniami, tęsknotami.
Czarno-białe perełki
Nasze kino jest dziś bardzo różnorodne. I – co ważne – coraz mniej hermetyczne. Największe sukcesy zanotowała w tym roku „Ida". Paweł Pawlikowski wrócił do Polski po 30 latach emigracji. Zrobił film, który krytyk „The Hollywood Reporter" porównywał do dzieł Bressona, Dreyera, Bergmana, Tarra. Obraz wpisujący się w trudne rozliczenia polsko-żydowskie, ale zrealizowany bez zapiekłości, pokazujący nie tyle samą zbrodnię, ile raczej próbę życia po traumie. Pawlikowski opowiedział też o szukaniu własnych korzeni, o wierze, wreszcie o Polsce lat 50. z jej politycznymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta