Prawnicy wybierają skrajny indywidualizm
O kulisach odejścia z White & Case, karierze w Stanach i zmianach na rynku, które spowodowały, że prawnicy coraz częściej mówią „mój klient" zamiast „nasz klient" – opowiada partner zarządzający kancelarią Daniłowicz Jurcewicz i Wspólnicy w rozmowie z Ewą Usowicz.
Rz: Podobno odszedł pan z White & Case na zasadzie „naturalnej zmiany pokoleniowej".
Witold Daniłowicz: Też czytałem tę wypowiedź mec. Pawła Pietkiewicza, nowego partnera zarządzającego White & Case w Warszawie. Trochę mnie zdziwiła, bo zawsze mi się wydawało, że naturalna zmiana pokoleniowa następuje w sytuacji, gdy np. ktoś umiera albo odchodzi na emeryturę, a nie...
...a nie odchodzi po latach zarządzania kancelarią, potraktowany, zdaje się, w nie najlepszym stylu...
Styl rzeczywiście pozostawiał wiele do życzenia, ale tego nie warto roztrząsać.
Po pańskim odejściu z White'a pierwszoligowa na polskim rynku kancelaria spadła do dalszej ligi. Dlaczego tak się stało?
Moim zdaniem z powodu przyjęcia złej strategii. W 2009 r. rozpoczęły się tam poważne zmiany – nowy szef globalny postanowił przebudować firmę. Zrezygnowano m.in. z silnych biur krajowych na rzecz większych regionów. Utworzono więc region środkowoeuropejski, który miał być zarządzany jak jedno biuro. Miało to taki skutek, że prawnicy zajmujący się np. M&A (fuzje i przejęcia – przyp. E.U.) w Warszawie podlegali partnerowi odpowiedzialnemu za tę praktykę w regionie, a nie szefowi polskiego biura. Tymczasem silne biura narodowe zawsze były mocną stroną White'a, a rodzimi partnerzy zarządzający najlepiej znali swoje rynki.
Czy ta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta