Obywatelu, nie głosuj!
Najgorszy jest czas wyborów, kiedy całe miasta wyplakatowane są tymi ich mordami. To budzi we mnie wręcz agresję. Wtedy te mordy zewsząd na mnie patrzą. To jest potworne.
Groza.
Tomasz Budzyński, muzyk: Horror, jak powiedział umierający Kurtz.
„Pora na mor".
Mor, mortis, mordowanie, morda, morowe powietrze, mordor...
Czym jest mor?
Krzykiem w ciemnościach.
Sam wydźwięk tego słowa budzi jednoznacznie skrajnie apokaliptyczne skojarzenia.
Bo „Mor" jest płytą apokaliptyczną, jest zwiastunem pożaru. To najmocniejsza i najstraszniejsza płyta, jaką w życiu nagrałem.
Taki metalowy Behemoth to przy Budzyńskim i Trupiej Czaszce niesfornie podrygujące przedszkolaki.
Nie wiem, co gra ten zespół, bo kompletnie nie słucham takiej muzyki. Mnie nie interesuje punk ani metal. Ja zajmuję się poezją śpiewaną.
Niech pan nie żartuje.
Nie żartuję. Nie słucham i za przeproszeniem zupełnie nie poważam takich zespołów jak Rammstein czy Metallica. Po prostu nie lubię muzyki kwadratowej, a cały ten rockandrollowy etos jest mi zupełnie obcy. Hasło „Sex, drugs i rock and roll" to dla mnie kompletna wiocha. Ja nie uznaję takiego wieśniackiego „buntu".
Nie szalał pan w czasach Siekiery i wczesnej Armii?
Nie szalałem. Jeżeli już, to moje szaleństwo jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta