Janowicz przegrał, ale jest z siebie zadowolony
Stało się to, czego można było się obawiać od początku turnieju w Melbourne – osłabiony przez kontuzję Jerzy Janowicz padł w starciu z pierwszym rywalem ze światowej czołówki, Florianem Mayerem. Niemiec wygrał 7:5, 6:2, 6:2.
„Przez dwa miesiące praktycznie nie trenowałem. Nie miałem możliwości, by przygotować się do tego turnieju. Dwa pierwsze mecze w 40-stopniowym upale, trwały po ponad trzy godziny. Po drugim z nich byłem całkowicie wyczerpany. Zważywszy na okoliczności mogę być szczęśliwy z osiągnięcia trzeciej rundy" – powiedział Janowicz po przegranej.
W piątek sensacji nie było, niespodzianką jest porażka Francuza Richarda Gasqueta (nr 9) z Hiszpanem Tommym Robredo 6:2, 5:7, 4:6, 6:7 (6-8). Serena Williams (USA, 1) pokonała Danielę Hantuchovą (Słowacja, 31) 6:3, 6:3.
W nocy z piątku na sobotę z Anastazją Pawluczenkową grała Agnieszka Radwańska.