Spadek Wergiliusza
Żywię dziwną niechęć do Mantui, choć w mojej osobistej kolekcji pięknych miast jest jeszcze piękniejsza od Werony. Kto może się oprzeć widokowi z końca długiej grobli, mając przed sobą baszty, kopuły, kampanile?
Żywię dziwną niechęć do Mantui, choć w mojej osobistej kolekcji pięknych miast jest jeszcze piękniejsza od Werony. Kto może się oprzeć widokowi z końca długiej grobli, mając przed sobą baszty, kopuły, kampanile?
Ani romantyczna aura, ani dywany z lotosu u wybrzeży jezior, ani nawet konkurujący z najświetniejszymi mozaikami kolorowy plac Warzywny nie mogą przyćmić zgagi. Jakaś żołądkowa sprawa, a może wątrobiana? Mój spokój mąci historia dwóch artystów: Mantegni i Wergiliusza. Między nimi różnica półtora tysiąca lat, ale jakby ciągle to samo.
Zemsta Mantegni
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem freski Mantegni z „Camera picta" w Palazzo Ducale, uznałem je za nieciekawe, bo temat jest – mówiąc wprost – zarobkowy, a więc błahy, choć wykonany z maestrią godną mistrza. Pełne psychologicznej prawdy portrety – tak. Ale dworskie scenki typu książę w otoczeniu progenitury i służby? To smutne, ale także wielcy artyści żyją z chałtur – wystarczy porównać portrety dożów Tycjana w Galerii Akademii w Wenecji ze sławnym angielskim dżentelmenem we Florencji („Portret młodego Anglika"). Te pierwsze – to zwykłe wypracowania; dżentelmena Tycjan potraktował po królewsku. Zawsze można robić wcierki Stalina na pierwszomajowy pochód i zasłużyć się władzy. W demokracji poparcie rządu skutkuje kontraktem na scenografię do uroczystej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta