Wojny wygrywają rezerwiści
Mało kto wie, że w razie potrzeby zasadniczą służbę wojskową można przywrócić. I to z dnia na dzień.
Od czasu gdy w 2008 r. ostatni rocznik żołnierzy powołanych do zasadniczej służby wojskowej przeszedł do cywila, a absolwenci wyższych uczelni zostali zwolnieni z przeszkolenia wojskowego, znaczna część Polaków przyzwyczaiła się już do myśli, że obrona kraju to kwestia, która ich osobiście nie dotyczy. Wprawdzie art. 1. ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej nakłada ten obowiązek na wszystkich obywateli, ale przepis ten traktowany jest coraz częściej jak frazes.
Naszych granic mieli, jak sobie wyobrażaliśmy, strzec profesjonaliści zaprawieni w konfliktach zbrojnych w odległych zakątkach świata. Ostatnie dramatyczne wydarzenia w pobliżu naszych granic uświadomiły wszystkim, że może być inaczej. Znów w polskich domach mówi się o poborze, wezwaniach na ćwiczenia, a czasem nawet pada słowo zupełnie zapomniane: mobilizacja.
– Historia uczy, że w ostatecznym rozrachunku wojny wygrywają rezerwiści, czyli zwykli obywatele. W kraju, który dwukrotnie tracił niepodległość, musimy o tym pamiętać – podkreśla płk Dariusz Tyszka z Oddziału Uzupełnień Mobilizacyjnych Zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Dokąd to wojsko jedzie
Przed kilku laty złodzieje złomu wywieźli z jednego z poligonów stary czołg, który służył jako cel podczas ćwiczeń. Udało im...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta