Broda, Marsjanie i spódniczki
Zachęcamy rzecznika praw obywatelskich Irenę Lipowicz, by w ramach krzewienia równości płci sama dała odważny przykład i zaczęła przychodzić do pracy z przyklejonymi wąsami i brodą – piszą publicyści.
Na wstępie uprzedzamy jednak ewentualne zarzuty. Nie, nie próbujemy obrazić prof. Lipowicz. W świetle stanowiska, które sformułowała jako rzecznik praw obywatelskich w sprawie programu „Równościowe przedszkole", postulat przyklejania sobie zarostu przestaje przecież być obraźliwy. Jest raczej logicznym rozwinięciem myśli, że należy bezkrytycznie chwalić wszystko, co służy idei walki ze stereotypami płciowymi.
Idei, która – jak się okazuje – jest dla pani rzecznik nadrzędna wobec praw rodziców i praw dziecka, czyli nadrzędna wobec praw obywateli. Ważniejsza również od potrzeby zapewnienia elementarnych standardów pedagogicznych w edukacji. Skoro przykładowy Staś z Pcimia Dolnego może być w przedszkolu zmuszany do zakładania peruki i spódniczki, szczytny cel równości płci wymaga tym większych ofiar od rzecznika praw obywatelskich.
Płeć nie ogranicza mnie...
Swoiście pojmowaną odwagą prof. Lipowicz już się zresztą wykazała, twórczo reinterpretując zadania swojego urzędu. Trzeba mieć sporo śmiałości, a może raczej tupetu, żeby zamiast bronić konstytucyjnych praw obywateli, do czego zostało się powołanym, aktywnie je ograniczać. W liście do ministra edukacji narodowej, będącym reakcją na nasz protest w sprawie programu „Równościowe przedszkole", RPO ochoczo pozbawia rodziców ich praw, pisząc, że owszem,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta