Nasza chata z kraja?
Na Unię Europejską wciąż patrzymy jak na dojną krowę, z której można wyciągać miliardy. Nikt za to nie mówi, jakiej Europy chcemy, nikt o to nie pyta – zauważa publicysta.
W niedzielę wybory do europarlamentu. Jest jak zawsze przed jakimikolwiek wyborami: partie prężą muskuły, przywódcy wdziewają wyświechtane owcze skóry, a dla zwabienia głosującej gawiedzi wpisują na listy partyjne telewizyjnych celebrytów albo sportowców. Nawet ostatnią ulewę zaprzężono w służbę kampanii, by potwierdzić (jak powiadał nieoceniony Nikodem Dyzma), że „byczo jest" bądź też (do czego można sprowadzić wypowiedzi pana prezesa) że „skoro pluska, to wina Tuska". Nie wspominając już o wciąganym w ten młyn bez własnej wiedzy i zgody papieżu Franciszku.
Nic dziwnego: dla partyjnych bonzów będzie to pierwszy sprawdzian przed festiwalem wyborczym przewidzianym na lata 20014/2015, więc dzień 25 maja nie tylko wyjaśni, kto będzie trzymał władzę i kasę w brukselskiej dzielnicy Berlaymont, ale też przyniesie prognozę co do rządowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta