„Ustawki” nie było
Funkcjonariusze Służby Więziennej i policji nie podrzucili do celi Mariusza T. materiałów, które mogły być ocenione jako zawierające treści pornograficzne z udziałem małoletnich – pisze minister sprawiedliwości.
Pięć miesięcy temu sprawa Mariusza T. była tematem nr jeden w mediach. Opinia publiczna zastanawiała się, czy wyjdzie z więzienia, kiedy wyjdzie i czy sąd uzna go za osobę stwarzającą zagrożenie i tym samym skieruje na terapię do specjalnego ośrodka. Po ujawnieniu informacji, że dyrektor więzienia, w którym odbywał karę Mariusz T., zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa, Ministerstwo Sprawiedliwości stało się obiektem fali krytyki. Choć warto przypomnieć, że zawiadomienie dotyczyło materiałów, które na podstawie opinii sądowo-psychiatrycznych, dyrektor więzienia uznał za treści pornograficzne i pedofilskie.
Jednak w związku z tym, że wydarzenia te miały miejsce kilkadziesiąt godzin przed planowanym wyjściem Mariusza T. z więzienia, na ministra sprawiedliwości posypały się zarzuty, że to na pewno „ustawka", desperackie działania rządu mające zapobiec wyjściu z więzienia Mariusza T. i w ogóle to na pewno „ktoś" podrzucił mu te materiały do celi. Emocje, które wówczas ta sprawa budziła, były tak duże, że ciężko było wytłumaczyć, jak absurdalne i niedorzeczne są te zarzuty.
Mariusz T. przyznał, że wydruki, fotomontaże oraz rysunki są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta