Polska ma swoje pięć minut
Nie zmarnujmy ich – apelują ekonomiści. I podpowiadają, jak uniknąć błędów Czech, Słowenii i Hiszpanii.
Maciej Bukowski Andrzej Halesiak Ryszard Petru
Nominacja premiera Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej to niewątpliwie jego olbrzymi osobisty sukces. Sukces, którego z pewnością by nie było, gdyby nie relatywnie wysoki wzrost gospodarczy osiągnięty przez Polskę w warunkach globalnego kryzysu. Dziś PKB naszego kraju jest w ujęciu realnym około 15 proc. większy niż w 2008 r. Następnych w tym rankingu Szwecji i Malty – już jedynie o ok. 7 proc. większy, a całej Unii – o ok. 1 proc. mniejszy.
Jednak nie można nie zauważyć, że w trakcie wcześniejszego pięcioletniego okresu skumulowany wzrost wyniósł w Polsce 30 proc. Z tej bardziej odpowiedniej perspektywy osiągnięcia ostatnich lat potwierdzają przysłowie głoszące, że w krainie ślepców jednooki jest królem.
Kluczowy punkt naszego rozwoju
Filarami tego relatywnego – na tle innych krajów europejskich – sukcesu gospodarczego ostatnich lat stały się: efektywne wykorzystanie funduszy unijnych, elastyczność działających w Polsce firm oraz posiadanie własnej waluty, która w kluczowych momentach kryzysu odgrywała rolę naturalnego stabilizatora.
Zamiast zadbać o budowę podstaw trwałej konkurencyjności gospodarki, woleli się skoncentrować na zagadnieniach drugoplanowych, brylowaniu na europejskich salonach i rozdawaniu kiełbasy wyborczej
Pozytywne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta