NATO i Zachód to my
Dla polskich generałów NATO stało się wygodnym chłopcem do bicia, który usprawiedliwia ich bezczynność – zauważa ekspert w dziedzinie wojskowości.
Szczyt NATO w Newport to symboliczne zamknięcie pewnej epoki w historii sojuszu zapoczątkowanej przez atak terrorystyczny na World Trade Center z 11 września 2001 r. Dla Zachodu to też koniec sporów o to, co dalej i przerwanie spirali narastającego braku zaufania co do sensu istnienia NATO. Dla Polski zaś powinien być to koniec udawania, że reformujemy armię, bo w razie czego NATO i Zachód nas obronią. Przypomnijmy tym, którzy jeszcze mentalnie tkwią w przeszłości – NATO i Zachód to my.
Dlatego też dbanie o wiarygodność paktu północnoatlantyckiego i Polski w NATO leży w naszym interesie. Dla Polski szczyt w Newport oznacza też, że po 15 latach członkostwa, zaangażowania w rozmaite wojny i operacje pokojowe musimy zacząć odgrywać bardziej podmiotową rolę i wpływać na kształtowanie nowego oblicza sojuszu oraz jego doktryny skupiającej się na obronie przestrzeni traktatowej. Oznacza to przesuwanie głównej struktury dowodzenia NATO na Wschód. Za taką możliwość zapłaciliśmy wysoką cenę: w Afganistanie poległo 43 Polaków. Rannych i poszkodowanych zostało 864. W Iraku zginęło 22 żołnierzy, a poszkodowanych i rannych było 349.
Szczyt w Newport...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta