Nie wszyscy zarobili
opłacalność | Przez ostatnie trzy lata inwestycje w akcje przyniosły średnio 25 proc. zysku. Niewiele mniej można było zyskać na obligacjach skarbowych. Oszczędzający w bankach zainkasowali ok. 12 proc.
cezary adamczyk
Od września 2011 r. ceny akcji na warszawskiej giełdzie wzrosły o jedną czwartą. Prym wiodły walory małych i średnich firm. Wskaźnik mWIG40 podskoczył w tym czasie o 44 proc.
Zdecydowanym liderem okazał się Elzab. Wartość jego papierów wzrosła ponadośmiokrotnie. O przeszło 500 proc. podrożały akcje firmy Eko Export zajmującej się pozyskiwaniem i sprzedażą mikrosfery. Ostatnie trzy lata były także znakomitym czasem dla akcjonariuszy spółek handlowych. Ceny akcji Monnari i LPP wzrosły o ponad 300 proc.
Choć giełdowe indeksy są nad kreską, prawie dwie trzecie firm ma dziś kursy niższe niż trzy lata temu. A to pokazuje, że hossa była bardzo wybiórcza. Wśród największych spółek korzystnie wyróżniły się walory mBanku i Banku Handlowego. Mocno straciły natomiast akcje PBG i ukraińskiego Kernelu.
Maleje wzrost gospodarczy
Obecnie inwestorzy szukający ponadprzeciętnych zysków mają twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony większość zarządzających funduszami twierdzi, że istnieje potencjał do wzrostu cen akcji, z drugiej strony sytuacja na Ukrainie skutecznie ogranicza zainteresowanie ryzykownymi inwestycjami. Widać to wyraźnie na warszawskiej giełdzie. Wzrosła zmienność notowań, a wartość indeksów z początku roku jest na razie nieosiągalna.
Konflikt za naszą wschodnią granicą już spowodował, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta