Legia przed maratonem
Emocjonujący mecz w Warszawie – 36 strzałów, siedem goli, słupki, poprzeczki i kontrowersje. Legia pokonała Śląsk 4:3.
Dopiero trzeci raz trener Henning Berg wystawił w ekstraklasie najsilniejszy skład. Do tej pory liga była dla Norwega tylko dość przykrym obowiązkiem, który przedzielał spotkania w europejskich pucharach. W meczu ze Śląskiem drugi raz w lidze zagrali zarówno Ondrej Duda, jak i Miroslav Radović.
Do tej pory ten duet – poza 28-minutowym epizodem z Górnikiem Łęczna w czwartej kolejce – występował tylko w pucharach. Ze świetnym zresztą skutkiem. To właśnie zastąpienie klasycznego napastnika dwójką szybkich ofensywnych pomocników, często wymieniających się pozycjami, schodzących na skrzydła, było jednym z najlepszych pomysłów Berga.
Widać to było właśnie w meczu ze Śląskiem. Pierwsza bramka zdobyta przez Radovicia padła po kapitalnym podaniu Dudy, który w trudnej sytuacji potrafił piłkę przyjąć, nie dał się sfaulować Piotrowi Celebanowi, a następnie podał do wybiegającego Radovicia. Chociaż należy też dodać, że Serb był na minimalnym spalonym.
Berg podczas dwutygodniowej przerwy na mecze międzynarodowe poluzował rygor. Piłkarzom, którzy nie zostali powołani do dorosłych i młodzieżowych reprezentacji, dał kilka dni wolnego. Taka decyzja w środku sezonu mogłaby dziwić, ale legioniści od lipca do tej przerwy rozegrali już 14 spotkań.
A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta