Niemiecka furia
Zbrodnie, jakich armia kajzera dopuściła się w małej Belgii w 1914 roku, dziś uległy zapomnieniu. Ówczesną brutalność Niemców można jednak uznać za zapowiedź nazistowskiego terroru z lat II wojny światowej.
Dokładnie 100 lat temu Belgia była na ustach całego świata. Państwa Ententy oburzały się na niemiecki „gwałt na Belgii", czyli złamanie neutralności małego królestwa. Koalicja państw centralnych odpierała zarzuty, według których kajzerowska armia miała brutalnie traktować belgijską ludność cywilną.
Przekonywano, że to kłamliwa propaganda. W kawiarniach Paryża za to wznoszono toasty na cześć bohaterskiej twierdzy Liège, której wielodniowy opór uratował Paryż przed błyskawicznym manewrem generała Alfreda von Schlieffena. Wszyscy zaś pospołu zastanawiali się, czy król Belgów Albert I obroni ostatnią część swego królestwa, która nie wpadła jeszcze w ręce Niemiec.
Belgowie do dziś pamiętają o tragedii sprzed wieku. Wystawa „Expo 1914–1918" w Liège przypomina, jak wysoką cenę zapłacił ten mały kraj za obronę swojego honoru.
Nieistotna neutralność
Na losy Belgii duży wpływ miał generał Alfred von Schlieffen (1833–1919 ). W latach 1891–1905 był on szefem sztabu armii pruskiej i jednym z głównych twórców niemieckich planów strategicznych. Jego plan zakładający szybki atak na Paryż przy złamaniu neutralności Belgii był gniewną reakcją na sojusz francusko-rosyjski.
Niemcy po zwycięstwie nad Francją w 1871 roku zaczęli lekceważyć „żabojadów". Byli pewni, że w razie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta