Brzemię białego człowieka
Europa nie chce brać odpowiedzialności za Afrykę. Po porażce kolonializmu wycofała się ze swojej misji cywilizacyjnej, a jej miejsce zajęli Amerykanie i Sowieci.
Czy wybuch epidemii eboli na tak dużą skalę jak w zachodniej Afryce byłby możliwy, gdyby do dziś mieszkali tam Europejczycy? Pytanie mocno kontrowersyjne i retoryczne, bo przecież nikt nie zna odpowiedzi. Ale postawienie go jest zasadne. Nieszczęścia Afryki wcale nie skończyły się wraz z odzyskaniem przez państwa tego kontynentu niepodległości. Zmieniły jedynie swój charakter.
Trudno w ogóle powiedzieć z całą pewnością, że Afryka kiedykolwiek była wolna od nieszczęść. Zanim przybyli tu Europejczycy, na kontynencie egzystowały liczne struktury plemienne, które musiały toczyć ciągłą walkę między sobą oraz z wyjątkowo surową przyrodą. Natura od zawsze determinowała rozwój tego kontynentu, nie pozwalając na osiągnięcie tu bardziej złożonych form życia społecznego.
Można więc powiedzieć, że podbój kolonialny był do pewnego stopnia konsekwencją słabości Afryki, co przy dynamicznym rozwoju świata zachodniego szukającego nowych obszarów penetracji gospodarczej było nieuniknione. Innymi słowy, Afryka nie mogła się oprzeć nacierającej z północy Europie.
Dziś jednak Afryka, choć wolna od kolonialnej dominacji, wcale nie jest mniej zależna od zachodniej cywilizacji. Problem w tym, że cywilizacja zachodnia znalazła się w odwrocie i nie ma już w niej dawnej pewności siebie, która nakazywała jej brać odpowiedzialność za resztę świata.
Ebola...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta