Szczepmy, na co się da
Szczepionek boją się tylko ci, którzy nie wiedzą, jak funkcjonuje ludzki organizm i system odpornościowy - rozmowa z prof. Andrzejem Zielińskim, epidemiologiem
Szczepi się pan na grypę?
Co roku. Warto, bo nawet jeśli człowiek zachoruje, przechodzi ją wtedy lżej. A w moim wieku na grypę się umiera.
Szkoda, bo ponoć funduje pan sobie w ten sposób chorobę Alzheimera i przedwczesną demencję z winy metali ciężkich, dodawanych do szczepionek jako konserwanty.
Musi pani posiadać jakąś wiedzę tajemną, bo nigdy nie słyszałem o badaniach, które jakkolwiek wiązałyby te choroby ze szczepieniem na grypę. Zapadalność na alzheimera rośnie przecież niestety także w krajach, w których na grypę nikogo się nie szczepi. Owszem, była szczepionka na grypę pandemiczną wywołująca narkolepsję. Kilkadziesiąt przypadków w Europie na miliony szczepień. Ale że grypa ta wywoływała ciężką sepsę u młodych ludzi, więc i tak korzyści przeważały tu nad ryzykiem. A czy wie pani, co to krowianka?
Pęcherzyki ospowe cieląt roztarte w roztworze soli. Brrr...
To pierwsza szczepionka na ospę prawdziwą i wielki sukces medycyny. Prymitywna i zanieczyszczona, ocaliła jednak miliony ludzkich istnień, mimo że odsetek ciężkich powikłań poszczepiennych był naprawdę duży. Tak paskudnych szczepionek już dzisiaj nie mamy. Współczesne są naprawdę coraz bezpieczniejsze i coraz dokładniej badane, a leży to przecież w interesie nie tylko pacjenta, ale i producenta.
Tyle że korzyści są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta