Państwu dziękujemy
Likwidacji trzech szkół za jednym zamachem mieszkańcy gminy Świdwin nie zapomnieli władzy. Premiera mogli tylko kląć, więc zapłacił wójt. W ostatnich wyborach przepadł z kretesem.
Pięćdziesięciosześcioletni Adam Bińczak, sołtys Rusinowa od 18 lat, poprawia nerwowo pasiasty sweter i na palcach dłoni rolnika wylicza: – PKS upadł, teraz jeżdżą prywatne busy, ośrodek zdrowia wybroniliśmy cudem, po walce, bo jak likwidowali ZOZ, to nikt nas nie chciał, bo każdy tylko liczy pieniądze, a to, że w dużej wsi potrzebny jest lekarz, to już interesuje mniej. Ale powalczyliśmy i wydarliśmy w końcu lekarza na dwa razy w tygodniu. No, ale nie ma już poczty, bo, oczywiście, mieliśmy kiedyś i pocztę.
Bińczak chce być precyzyjny, więc zamyka oczy i głośno się zastanawia, który to mógł być rok.
– Iwona! – woła do żony. – Kiedy nam pocztę zlikwidowali? Z dziesięć lat będzie?
– Nie, mniej – prostuje Iwona Bińczak. – Z siedem, osiem lat góra. Pamiętasz, jak kuzynka wyjeżdżała do Anglii za pracą? To jakoś wtedy.
Sołtys tłumaczy, żeby się nie dziwić, bo tu z prawie każdego domu ktoś wyjechał za chlebem.
– Wieś jest rolnicza, ludzie mają tu ziemię, uprawiają po kilkanaście, nawet po kilkadziesiąt hektarów, ale łatwo nie jest. Sam niby z dzierżawami mam 80 hektarów, a syn, chociaż jako wojskowy nawet w Afganistanie na misji był, jeździ teraz codziennie do pracy do Szczecina, bo wojsko szeregowych zawodowych się pozbywa. A na saksy to najczęściej ludzie na sezon jeżdżą, do Niemiec, Holandii. Co się zresztą dziwić, szczególnie młodym, jak ich tu coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta