Marszand szalony
To impresjoniści dokonali ostatecznego zerwania z kanonem. Nie byli im potrzebni greccy bogowie, antyczni bohaterowie i dawni królowie. Mówili o tym, co dzieje się tu i teraz. Ale czy daliby sobie radę bez Duranda-Ruela?
Bez obrazów Moneta, Renoira, Degasa czy Pissarra trudno wyobrazić sobie kanon sztuki. Ich płótna przyciągają tłumy, a obrazy na aukcjach osiągają horrendalne ceny. Wielka wystawa „Wymyślanie impresjonizmu", pokazywana w paryskim Musée du Luxembourg, a następnie w londyńskiej National Gallery i filadelfijskim Museum of Art, przypomina o szczególnej roli Duranda-Ruela. Jak podkreślają twórcy wystawy, radykalne wybory i gusta paryskiego marszanda miały ogromny wpływ na uznanie popieranych przez niego artystów i włączenie ich do kanonu nowoczesności. Jest jednym z autorów ogromnego przewrotu, który dokonał się w ostatnich dekadach XIX wieku, i współtwórcą obowiązującej dziś hierarchii smaku, choć pozostaje w cieniu. Paul Durand-Ruel uznawany jest też za twórcę nowoczesnego rynku sztuki.
Sklep papierniczy
Jego ojciec Jean-Marie-Fortuné Durand, ożeniony z Marie-Fernande Ruel, prowadził sklep z artykułami papierniczym przy rue Saint-Jacques. Sprzedawał także przybory malarskie. Z czasem proponuje artystom, by zamiast zapłaty przynosili swoje prace. Zaczyna nimi handlować. W 1833 roku otwiera nowy sklep, tym razem w lepszej lokalizacji, przy rue des Petites-Champs. Sprzedaje w nim wyłącznie obrazy i przybory malarskie. To jedno z pierwszych tego typu miejsc w Paryżu.
Dwa lata wcześniej, 31 października,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta