Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Frondy we „Frondzie”

07 lutego 2015 | Plus Minus | Jakub Kowalski
 Grzegorz Górny powraca jako redaktor nowego wcielenia „Frondy”.  Teraz to będzie ekskluzywny miesięcznik lifestyle’owy.  Czy jabłko upadło daleko od jabłoni?
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Grzegorz Górny powraca jako redaktor nowego wcielenia „Frondy”. Teraz to będzie ekskluzywny miesięcznik lifestyle’owy. Czy jabłko upadło daleko od jabłoni?
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus

W historii „pisma poświęconego" są 
– a jakże – grzechy pychy i cudzołóstwa, także rozłamy, schizmy, apostazje. 
Zdarzyło się przeistoczenie i nawet cudowne rozmnożenie.

Tekst traktujący o „piśmie poświęconym" trzeba zacząć po bożemu: słownikowa definicja frondy to twarda opozycja, która zrodziła się we Francji w XVII wieku, gdy nałożono podatki finansujące wojny z Hiszpanią i Niemcami. Nazwa pochodzi od procy – bezskutecznie tępionej broni dzieci, do których porównywano politycznych buntowników.

Burzliwe to czasy, choć głowy jeszcze nie spadały, więc wszelkie podobieństwa do polskich frondystów nie są przypadkowe. Ich historia zaczęła się w 1992 roku podczas rozmów kolegów – Grzegorza Górnego, Rafała Smoczyńskiego i Witolda Paska przy współudziale Pawła Dunina-Wąsowicza i innych – gdy uradzono, by założyć pismo dla młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków, przekonanych o potrzebie publicznego dawania świadectwa wiary i poglądów oraz ujmujące świat tak, jak widzą go sami.

Szatan dzisiaj

Na rynku nie było wtedy tytułu, z którym mogliby się utożsamić – czytać, ale też pisać i redagować – bo istniejące pisma katolickie jawiły się jako pompatyczne, koturnowe, katechizujące z wysokości ambony, a oni woleli mówić po swojemu. Jak wspomina Górny – przede wszystkim o rozterkach duchowych człowieka, co dawało mu rację bytu i stanowiło jako podmiot, bo każdego chciano wówczas zredukować do trybika w maszynie, który ma kupić produkt i oddać głos....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10060

Wydanie: 10060

Zamów abonament