Grajmy z Arabami
Dla tych, którzy są zaniepokojeni, że Arabowie wykupują światowy sport, mam dobrą wiadomość: mogło być gorzej, mogli go odrzucić ze wszystkimi konsekwencjami, które poznaliśmy ostatnio aż za dobrze.
To, że chcą mieć wpływ na rywalizację wymyśloną w naszej, a nie ich kulturze, oznacza również wolę gry według naszych reguł.
Nie bądźmy hipokrytami, jeśli akceptujemy Romana Abramowicza jako właściciela Chelsea i nowych Rosjan wykupujących Londyn zgodnie z zasadami wolnego kapitalizmu, to nie możemy w czambuł potępiać Katarczyków. Dla Abramowicza Chelsea jest zabawką, piłkarski mundial i lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Katarze to sprawa o wiele poważniejsza – dowód, że bogaty Arab chce nie tylko nobilitacji swego bogactwa poprzez sport, ale też akceptuje jego rolę we współczesnym świecie.
Oczywiście optymizm z tego powodu nie powinien być przesadny, jest wiele sygnałów, że temu dążeniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta