Niewolnicy telenowel
Dla Polaków brazylijskie telenowele mają twarz Lucélii Santos, „Niewolnicy Isaury", którą na ulicach Warszawy witały w latach 80. dziesiątki tysięcy ludzi. Współczesnych oper mydlanych z największego kraju Ameryki Łacińskiej nie znamy. A szkoda, bo wiele można się z nich dowiedzieć o Brazylii.
W największej brazylijskiej telewizji TV Globo, którą dziennie ogląda ok. 90 mln widzów (40 proc.), opery mydlane nadaje się w tygodniu przez całe wieczory, w czasie najlepszej oglądalności. O 18.00 zaczyna się pierwsza telenowela, o 19.00 kolejna (najczęściej komediowa), a w czasie gdy przed telewizorami zasiada najwięcej widzów, o 21.00 – następna. To pasmo najczęściej wypełniają telenowele sensacyjne i poświęcone problemom społecznym. Ich żywot jest krótki, więc widzowie regularnie śledzą doniesienia o tym, w jakiej nowej produkcji i w jakich personalnych konfiguracjach pojawią się ich ulubione gwiazdy za pół roku. W marcu w paśmie o 21.00 telenowela opowiadająca o walce o władzę między rodzeństwem z bogatej rodziny „Imperium" zostanie np. zastąpiona przez nową głośną produkcję – „Rio Babilônia".
Jej akcja dzieje się we współczesnym Rio de Janeiro, a tematem mają być nierówności społeczne, które są wciąż ogromnym problemem Brazylii. Najjaskrawiej widać to właśnie w Rio, gdzie pomiędzy bogatymi dzielnicami rozciągają się fawele. Korupcja, przestępczość, przemyt narkotyków i prostytucja, o tym ma opowiadać „Rio Babilônia". – Słowo „telenowela" lepiej podsumowuje nasze dzisiejsze produkcje. Określenie „opera mydlana" kojarzy mi się z popołudniowymi romantycznymi produkcjami kierowanymi głównie do kobiet – zaczyna rozmowę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta