Dochody z bloga to przychody z innych źródeł? Fiskus jest na tak

Zdaniem organów podatnik, który zarabia na udostępnianiu miejsca na stronie internetowej, musi zapłacić daninę według skali. Jeśli zechce zastosować korzystniejsze zasady, powinien liczyć się ze sporem, który rozstrzygnie dopiero sąd.

Mateusz Wąsik

Internet jest coraz częściej źródłem zarobkowania dla wielu przedsiębiorczych użytkowników sieci. Internauci stają się wtedy podatnikami, gdyż przychody z tytułu prowadzenia blogów bez wątpienia podlegają opodatkowaniu na podstawie ustawy o PIT. W artykule opublikowanym ubiegłym tygodniu („Dobra Firma" z 11 czerwca) zostały wskazane przesłanki pozwalające na ocenę, czy bloger może być uznany za przedsiębiorcę i czy kwoty uzyskiwane przez niego z tego tytułu mogą być zaliczone do dochodów z prowadzenia działalności gospodarczej opodatkowanej w określony sposób (zasady ogólne lub liniowo). Należy się jednak zastanowić, co się dzieje, gdy działalność wykonywana przez blogera nie spełnia przesłanek pozwalających uznać ją za pozarolniczą działalność gospodarczą na podstawie przepisów ustawy o PIT.

Gdy nie wiadomo, jak zakwalifikować

Problemy z określeniem w takim przypadku źródła przychodu miewa także fiskus. Skoro nie wiadomo, czy przychód taki powinien być uznany za przychód z tytułu najmu, praw majątkowych, działalności wykonywanej osobiście czy z działalności gospodarczej, podatnikowi pozostaje jedno – tzw. inne źródła.

Podejście to zyskało w ostatnich latach aprobatę organów podatkowych, które postanowiły do obszernego katalogu tzw. innych źródeł dorzucić...