Grecja – redukcja długu za reformy
Shirley Valentine, tytułowa bohaterka monodramu grana przez Krystynę Jandę, w pewnym momencie mówi: „Gdy Grecy budowali drogi i świątynie, Anglicy jeszcze orali ziemię kością z tyłka żyrafy!". W sumie racja. Homer nie był zapewne zbyt popularny wśród członków plemion zasiedlających tereny nad Tamizą, Loarą, Renem czy Dunajem, a raczej niewielu z nich rozmyślało nad rozprawami greckich filozofów czy analizowało odkrycia matematyków.
Grecy w dużym stopniu są sami sobie winni (no, może z wyjątkiem pieniędzy), ale o źródłach ich obecnych problemów napisano już tyle, że spokojnie możemy zostawić ten temat na boku. Dzisiaj żywotne pytanie brzmi, czy warto im podstawić kolejną szalupę ratunkową, gdy stało się oczywiste, że obecna tonie pod ciężarem długów i niewydolnej gospodarki. Odpowiedź może być twierdząca tylko wtedy, gdy Grecja będzie w stanie dopłynąć na niej do bezpiecznego lądu, zamiast dryfować i w kółko wysyłać na cały świat sygnał SOS. Niestety, trzeźwa analiza sytuacji nie daje wielu powodów do optymizmu.
Zmęczone kryzysem i upokorzone narzuconym z zewnątrz programem naprawczym społeczeństwo, skorumpowana administracja oraz zdegenerowana klasa polityczna tworzą mieszankę utrudniającą przeprowadzenie skutecznych reform. Propozycje rządu greckiego, za którym stoi skrajnie lewicowa partia Syriza, są nie do zaakceptowania dla wierzycieli....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta