Siatka z duszą. Biznes też
Bywało, że Rzeszów szczycił się sukcesami drużyny żużlowców lub osiągnięciami piłkarzy, ale dziś rozmawia się tylko o tym, czy siatkarze Asseco Resovii znów zostaną mistrzami Polski. Zanosi się na to, że zostaną.
Krzysztof Rawa
Rzadko się zdarza, by duże miasto miało tak jednoznaczną etykietę – stolica polskiej siatkówki. Koszulki w biało-czerwone pionowe pasy, wypełniona po brzegi hala na Podpromiu, herb klubowy, w którym na tle piłki widoczny jest herb Rzeszowa (srebrny krzyż kawalerski na niebieskim polu) – wszystko kojarzy się z emocjami, jakie dają siatkarze.
Klub ma ponadstuletnią historię. Badania historyków mówią o 1904 lub 1905 roku jako dacie powstania Resovii. Dokumenty potwierdzają oficjalną rejestrację w 1909 roku. Sekcja siatkówki stulecie będzie obchodzić w 2037 roku.
Na raty
Fundament pod sukcesy budowano na raty. Można się zgodzić, że ważny krok postawiono w 1955 roku, gdy z okazji 50-lecia klubu w Rzeszowie rozpoczęto budowę solidnej hali sportowej. Stoi do dziś przy ul. Pułaskiego i pamięta wiele – pierwsze treningi, mecze w lidze regionalnej, pierwsze sukcesy oklaskiwane przez 730 widzów lub trochę więcej, jeśli dali radę wcisnąć się na trybunę. Wreszcie pamiętny awans Resovii Rzeszów do I ligi. Był 1969 rok.
Kolejne pół dekady z pierwszej połowy lat 70. to czas dumy, jakiej miasto wcześniej nigdy nie czuło. Jeszcze dziś, gdy siatkarze z tamtego złotego pokolenia pojawiają się na Podpromiu, dostają brawa jak mistrzowie z ostatnich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta