Trudny parytet z piłką u nogi
FIFA z mistrzostw świata kobiet chce uczynić imprezę podobną do męskiego mundialu. Ale droga do równouprawnienia jest jeszcze daleka.
Na odbywających się właśnie w Kanadzie mistrzostwach świata kobiet stadiony zwykle są zapełnione, średnia widzów w fazie grupowej wyniosła 25 tysięcy, a mecz otwarcia drużyny gospodarzy z Chinami oglądały w Edmonton 53 tysiące kibiców. Obraz ten jest jednak nieco wypaczony. Impreza odbywa się w kraju, który gwarantuje sukces.
– Tutaj jesteśmy bardziej popularne niż zespół panów. Ludzie rozpoznają mnie na ulicy, proszą o autografy. Mam indywidualnych sponsorów – chwali się czterokrotna uczestniczka kobiecego mundialu, gwiazda reprezentacji Kanady Christine Sinclair.
Według danych FIFA kobiet grających w piłkę nożną na świecie jest 30 milionów. Profesjonalną licencję posiada 4,8 miliona, z czego 2,2 miliona w Kanadzie i USA. Piłka nożna kobiet na świecie rozwija się dynamicznie, ale nierównomiernie, trudno mówić o globalizacji. Stąd na mistrzostwach zdarzają się jeszcze wyniki dwucyfrowe – Niemcy rozgromiły Wybrzeże Kości Słoniowej 10:0, a Szwajcaria – Ekwador 10:1.
Paryż przeciera szlak
W historii sześciu dotychczasowych mundiali medale zdobywało zaledwie siedem krajów, złote – cztery (dwukrotnie USA i Niemcy, Norwegia i obrończynie tytułu Japonia). Od lat dominują te same reprezentacje. Powiększenie liczby uczestników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta