Turcja zmienia przebieg wojny
Po miesiącach namów Ankara zdecydowała się włączyć do walki z islamistami. Ale na własnych warunkach.
„To całkowicie zmienia grę. To wielka sprawa mieć Turcję po swojej stronie" – powitał ją w telewizji CNN pułkownik amerykańskiego lotnictwa Rick Francona. Od piątku tureckie samoloty atakują oddziały islamistów w północnej Syrii i Iraku.
W Syrii i Iraku nie ma żadnej siły wojskowej, która byłaby w stanie powstrzymać nieustanny marsz bojówkarzy Państwa Islamskiego Iraku i Lewantu. Jedynie w północnej części Iraku oddziałom kurdyjskich Peszmergów udało się ich zatrzymać, ale nie pokonać.
Nikt nie panuje nad większością terenów, na których się toczą walki z bojówkarzami w obu sąsiadujących państwach. Rządy centralne – zarówno w Bagdadzie, jak i Damaszku – kontrolują jedynie południowe części swoich państw. Poza islamistami wszędzie działają grupy powiązane z Al-Kaidą i uzbrojone oddziały poszczególnych plemion i grup etnicznych (z najsilniejszymi spośród nich Kurdami). Ale wszystkie są zbyt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta